Jakie kary grożą w związku z obostrzeniami COVID-19?
Temat obostrzeń związanych z epidemią COVID-19 jest doskonale znany każdemu. Powszechnie wiadomo, że w miejscach ogólnodostępnych trzeba zakrywać usta i nos. Wiadomo też, że obowiązują ograniczenia w zakresie zgromadzeń czy prowadzenia działalności gospodarczej. Nie wszyscy wiedzą jednak, że za naruszenie obostrzeń grożą dwa rodzaje kar. Po pierwsze, można zostać ukaranym przez sanepid karą pieniężną. Karę taką wymierza się w trybie administracyjnym. Po drugie, w grę wchodzi również odpowiedzialność wykroczeniowa. W tym wypadku na sprawcę naruszenia nakładany jest mandat. Jeżeli sprawca odmówi jego przyjęcia, to właściwy organ występuje do sądu z wnioskiem o ukaranie.
Czym jest kara pieniężna nakładana w trybie administracyjnym?
Administracyjne kary pieniężne zaliczane są do szeroko rozumianej odpowiedzialności represyjnej. Ich cechą charakterystyczną jest to, że co do zasady nakłada się je w razie obiektywnego naruszenia obowiązków określonych w ustawie. Oznacza to, że dla wymierzenia kary w trybie administracyjnym nie ma znaczenia stosunek sprawcy do zachowania naruszającego prawo. W przypadku karania za brak maseczki sanepid nie bada więc zamiaru sprawcy i możliwości przypisania mu winy.
W tradycyjnym ujęciu odpowiedzialność administracyjna nie powinna stanowić odpłaty za naruszenie prawa. Typowym celem sankcji administracyjnych nie jest bowiem represja, lecz przywrócenie stanu zgodnego z prawem. Tymczasem łatwo zauważyć, że kary nakładane np. za brak maseczki stanowią w głównej mierze odwet za naruszenie nakazu. Kary pieniężne wymierzane przez sanepid są więc bliższe klasycznej odpowiedzialności karnej.
Co jest istotą odpowiedzialności wykroczeniowej?
Odpowiedzialność wykroczeniowa stanowi część szeroko rozumianej odpowiedzialności karnej. Jej istotą jest odpłata za czyn uznawany za karygodny ze względu na społeczną szkodliwość. W tym wypadku kara wiąże się z ujemną społeczną oceną zachowania sprawcy. Stanowi ona tym samym wyraz społecznego potępienia czynu. Odpowiedzialność wykroczeniowa ma zatem konotacje moralne (choć oczywiście nie aż tak silne, jak odpowiedzialność za przestępstwa). Z tego powodu przy jej wymierzaniu uwzględnia się elementy subiektywne, tj. zamiar i winę sprawcy. W sprawie o wykroczenie można zatem bronić się np. twierdzeniem, że do naruszenia obostrzenia wprowadzonego w związku z epidemią COVID-19 doszło w stanie wyższej konieczności.
Czy podwójne karanie jest dopuszczalne?
Istnienie dwóch różnych reżimów odpowiedzialności oznacza, że potencjalnie można zostać dwukrotnie ukaranym za ten sam czyn. Jedna kara mogłaby bowiem stanowić sankcję administracyjną, a druga – karę za wykroczenie. Czy takie podwójne karanie jest dopuszczalne? Na szczęście nie jest. Trybunał Konstytucyjny przyjmuje, że zakaz podwójnego karania wynika już z Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Zakaz ten nie został w niej wprawdzie zapisany w sposób wyraźny, jednakże wywodzi się go z zasady demokratycznego państwa prawnego.
Trybunał wypracował dwuetapowy test, według którego bada, czy przepisy naruszają zakaz dwukrotnego karania za to samo zachowanie. Po pierwsze, należy ustalić, czy środki przewidziane jako reakcja na określone zachowanie mają charakter represyjny. Po drugie, jeżeli dwa lub więcej środków mają taki charakter, konieczna jest weryfikacja, czy realizują one te same, czy odmienne cele. Realizacja identycznych celów przez różne środki prowadzi do wniosku o naruszeniu zakazu. W przypadku kar za naruszenia obostrzeń związanych z koronawirusem taki wniosek wydaje się wręcz oczywisty. Kary nakładane przez sanepid, podobnie jak odpowiedzialność wykroczeniowa, stanowią przede wszystkim odpłatę za złamanie nakazów, zakazów lub ograniczeń. Oba rodzaje środków realizują więc ten sam główny cel: represję. Oznacza to, że w żadnym wypadku nie mogą być wymierzone łącznie. Przykładowo, jeżeli sanepid nałożył na Ciebie karę, a wcześniej przyjąłeś już mandat za ten sam czyn, to w odwołaniu od decyzji sanepidu możesz powołać się na naruszenie zakazu podwójnego karania.